środa, 9 lipca 2014

Rozdział IX Epicki wślizg

          Do domu wróciłam około godziny dziewiątej. Od razu poszłam do swojego pokoju i zaczęłam przygotowywać piżamę, kiedy zadzwonił mój telefon. Numer prywatny. Odebrałam.
    - Halo?
    - Naomi? To ja, Hailie – powiedziała. Hailie to była moja przyjaciółka z dawnej szkoły. – Mam dla ciebie złą wiadomość. Adam i Joe nie żyją.
    - Co? Jak to? – zapytałam zdziwiona i zmarszczyłam czoło. – Jak to się stało?
    - To było zabójstwo. Adama umarł wczoraj. Przed śmiercią kazał mi ostrzec Ellie. Wiesz o co może chodzić?
    - Nie mam pojęcia – odpowiedziałam.
    - Dobra, przepraszam, ale musze kończyć. Nie mam kasy na komórce. Wszystko napiszę ci za chwilę mail’em, dobra?
    - Mym, to pa.
    - Siema – rzuciła i rozłączyła się. Nie miałam pojęcia o co mogło chodzić. Jednak wtedy nie przejmowałam się tym. Bardziej martwiło mnie to, że moi znajomi nie żyją. Kto mógł być tak bezduszny i ich zabić.
          Postanowiłam przemyśleć to wszystko pod prysznicem. Wzięłam piżamę i poszłam z nią do łazienki. Pod prysznicem spędziłam około pięciu minut i gdy tylko się ubrałam, ruszyłam do pokoju i odpaliłam laptopa. Weszłam na pocztę i znalazłam jeden nowy mail od Hailie. Otworzyłam go. Oto co napisała :
„Hej!
Jak już wcześniej napisałam, Joe i Adam nie żyją. Joe został podpalony, za to Adam postrzelony. Obaj mieli „wytatuowany” nożem napis na klatce piersiowej. Była to data 12.07.2013. Pewnie zastanawiasz się, jak mogli taki napis wyryć na Joe, skoro został podpalony? Otóż, kiedy jarał się jak pochodnia, zbrodniarz ugasił go i wtedy wyrył mu ten napis. Nie wiem, jak można być zdolnym do zrobienia czegoś  takiego. Adam mówił coś o jakiejś dziewczynce. Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Mam tylko nadzieję, że może ty coś wiesz. Odpisz.”
          Zaraz po przeczytaniu postanowiłam odpisać przyjaciółce. Napisałam jej, że nie wiem, o co może chodzić, co było prawdą. Bardzo dobrze się z nimi znałam, dłużej niż Hailie.
          Jednak inna rzecz mnie zastanowiła. Ostatnio zmarła Lindsay, za to teraz Adam i Joe. Czyżby jakaś klątwa? Pech? Nie byłam pewna, ale to nie było normalne. Miałam tylko nadzieję, że to tylko zwykły przypadek, bo jeśli miało to jakiś związek ze mną…Wolałam o tym nawet nie myśleć.
          Wyłączyłam laptopa i położyłam go na biurku. Następnie wyłączyłam światło i zasnęłam pogrążona we własnych myślach.

 ***

          Obudził mnie dźwięk budzika w moim telefonie. Otwierając jedno oko, sięgnęłam po telefon i wyłączyłam go. Przeciągnęłam się jeszcze i chwilkę później już byłam na nogach. Wzięłam kilkominutowy prysznic i odziana w sam ręcznik, ruszyłam w stronę szafy w pokoju. Ponieważ na dworze było dość pochmurno, wyjęłam z niej jasno-niebieski zwężany dres w ananasy, białą bokserkę, czarną bluzę i granatowe sportowe buty za kostkę. Ubrałam to wszystko na siebie, wcześniej zakładając czarną bieliznę, i ruszyłam na dół, na śniadanie. Rodzice byli już w pracy, a brat spał, gdyż miał na godzinę później. Zrobiłam sobie jajecznicę na pomidorach, którą szybko zjadłam i wróciłam na górę po torbę, po drodze popijając mleko. Spakowałam potrzebne rzeczy i zbiegłam na dół potykając się o zabawkę Airona.
          Rodzie dzień wcześniej poprosili mnie, abym obudziła brata, ponieważ pewnie by zaspał. Weszłam więc do pokoju Jacoba i zaczęłam nim potrząsać.
    - Odejdź szatanie! – krzyknął i odwrócił się na drugi bok, puszczając przy tym głośnego bąka.
    - Eh, jesteś obrzydliwy – mruknęłam i ruszyłam w stronę łazienki. Nalałam do szklanki wody i z powrotem poszłam do pokoju brata. Połowę wody ze szklanki wylałam prosto na jego głowę. W odpowiedzi usłyszałam jego krzyk.
    - Jesteś nienormalna?! – krzyknął.
    - Powinieneś mi dziękować. Dbam o twoje wykształcenie – stwierdziłam. – Gdyby nie ja, nie obudziłbyś się i nie poszedł do szkoły.
    - Debilka.
    - Jakbyś nie zauważył, w szklance została jeszcze połowa. Chcesz nią oberwać? – zapytałam i podniosłam jedną brew do góry. Chłopak uśmiechnął się i próbował mi ją odebrać, ale oblałam go drugi raz, śmiejąc się przy tym.
    - Teraz cię zabiję! – krzyknął i zaczął biec w moją stronę. Ja oczywiście zaczęłam uciekać w stronę drzwi, po drodze zgarniając torbę, czarną ramoneskę i kluczę i wybiegłam z domu. – Jeszcze cię dorwę!
    - A założysz się? – zaśmiałam się i ruszyłam na przystanek. Wiedziałam, że na razie nie będzie mnie gonić. Byłam pewna, że nie wybiegnie z domu w samych bokserkach.

 ***

          Właśnie wsiadłam do autobusu i zajęłam miejsce stojące. Był taki tłum, że kilka osób, w tym ja, nie miały miejsc, aby usiąść. Stanęłam za jakimś chłopakiem, którego kojarzyłam ze szkoły.
           Wyjęłam z kieszeni telefon wraz z słuchawkami i włączyłam utwór Evanescence – Haunted. Uwielbiałam tą piosenkę, odkąd tylko postała, czyli od jedenastu lat. Tak, sześciolatka czy siedmiolatka słuchająca rocka. Trochę to dziwne, ale prawdziwe.
           Nagle pojazd zaczął gwałtownie hamować, a ponieważ akurat chowałam telefon do kieszeni i nie trzymałam się niczego, poleciałam prosto na chłopaka przede mną. Szatyn, zamiast na mnie nakrzyczeć, zaczął się śmiać, równie głośno co ja.
    - Czyżbyś na mnie leciała? – zapytał z uśmiechem na ustach.
    - Można tak powiedzieć – zaśmiałam się i wstałam. Chłopak zrobił to samo. – Bardzo cię przepraszam. Ja i mój pech.
    - Nie ma sprawy – odpowiedział. – Jace – przedstawił się.
    - Naomi – podałam mu dłoń, którą zaraz uścisną. – Wydaje mi się, czy skądś cię znam?
    - Może ze szkoły. Ty jesteś ta nowa z drugiej B?
    - Tak, a ty…
    - Druga D
    - Czyli, że będziemy widywać się częściej, niż tylko w autobusie – uśmiechnęłam się lekko.
    - Najwyraźniej.
          Rozmawiałam z Jacem jeszcze jakiś czas. Dowiedziałam się, że jest najlepszych kumplem mojego brata. Gadaliśmy na różne tematy, póki nie dojechaliśmy do szkoły. Wtedy zamieniając już tylko kilka zdań, doszliśmy na dziedziniec. Tam, wymieniając numery telefonów, rozdzieliliśmy się. On został na dziedzińcu, a ja poszłam do szkoły schować rzeczy do szafki. Nagle ktoś zasłonił mi oczy rękami.
    - Zgadnij kto to – powiedział. Zastanowiłam się chwilkę i uśmiechnęłam szyderczo.
    - Cole!
    - Skąd wiedziałaś? – zapytał i odwróciłam się w jego stronę.
    - Bo śmierdzi od ciebie – mruknęłam z udawaną miną niesmaku.
    - Rodzice mnie nie kochają, a mnie nie stać na dezodorant – powiedział i zwinął usta w podkówkę.
    - Biedny… - powiedziałam i przytuliłam go do siebie. Chłopak udawał, że płacze.
    - Naomi! – usłyszałam krzyk. Chwilkę później podbiegła do nas Eva. – Nao…O, przepraszam, nie przeszkadzam – mruknęłam i próbowała ukryć uśmiech.
    - Nie widzisz, że on jest załamany? – jęknęłam. – Matka go nie kocha. Trzeba chłopaka pocieszyć.
    - Właśnie widzę… - mruknęła i popatrzyła na chłopaka. Dopiero wtedy zorientowałam się, że szatyn miał głowę zaraz nad moim biustem. – Wygodnie ci erotomanie? – zapytała, na co chłopak wydobył z siebie pomruk zadowolenia.
    - Nie widzisz, że potrzebuje trochę czułości jak każdy prawiczek?
    - Ej! Wypraszam sobie! – krzyknął i oderwał się ode mnie, na co, razem z przyjaciółką, wybuchłyśmy śmiechem. – Zero szacunku dla starszych.
    - Ty? Starszy? Jesteś w naszym wieku – stwierdziła ciemnowłosa.
    - Urodziłem się w styczniu ciemnoto. A wy. Ty – wskazał na mnie. – gdzieś pod koniec roku, a ty –popatrzył na Evę. - …w połowie roku? No w każdym razie wychodzi na jedno.
    - Starszy, a głupszy co najmniej o kilka lat – burknęłam, a dziewczyna się zaśmiała.
    - Pocałuj mnie w dupę – warknął.
    - Daj! – powiedziałam zachęcająco, na co chłopak odwrócił się do mnie tyłem i lekko wypiął. Ja w zamian dałam mu solidnego kopniaka. Kilkanaście osób to widziało, bo zaśmiało się.
    - Dziękuję?
    - Nie ma za co – oznajmiłam z uśmiechem, a Eva wybuchła śmiechem. Chwilkę później wzięła mnie pod ramię i ruszyłyśmy na drugie piętro, na którym miałyśmy mieć fizykę.
    - Wiesz już o tym balu? – zapytała nagle.
    - Jakim balu?
    - Tym, który ma być za dwa dni, w piątek.
    - Nikt mi nic nie powiedział – mruknęłam.
    - Ah, no tak, byłaś w szpitalu – powiedziała. – Czyli, że nie masz sukienki? – kiwnęłam przecząco głową. – A więc idziesz ze mną dzisiaj na zakupy! – krzyknęła rozentuzjazmowana.
    - A mam wyjście? – zapytał z nadzieją.
    - Nie

 ***

          Lekcja fizyki minęła bardzo szybko. Kiedy tylko wyszłam z Sali, na końcu korytarza usłyszałam krzyk. Odwróciłam się i zobaczyłam brata, który biegnie w moją stronę. Kiedy znajdował się zaledwie kilkanaście metrów ode mnie, ruszyłam pędem w stronę klatki schodowej.
    - Jace, zatrzymaj ją! – krzyknął do chłopaka, który stał kilka metrów od drzwi na klatkę. Szatyn odwrócił się w moją stronę i próbował mnie złapać, lecz ja wyrzuciłam nogi do przodu i prześliznęłam się pod nim. Sama nie wiem, jak mi się to udało. Kiedy wstałam, zauważyłam, ze chłopcy przyglądają mi się z zdziwieniem.
    - Co to było? – zapytał Jacob.
    - Mój „epicki wślizg” –oznajmiłam z uśmiechem i z podniesioną głową ruszyłam na dół. Za schodach dogoniła mnie Maja.
    - Epicki wślizg? – powiedziała i podniosła jedną brew do góry.
    - No co chcesz? Może to efekty chodzenia przez kilka lat na karate? – zapytałam sama siebie.
    - Chodziłaś na karate?
    - Tak. Dziewięć lat. Od ósmego roku życia…A może siódmego?
    - Dlaczego nie mówiłaś?
    - A czym miałam się chwalić?...Hej – powiedziałam do Nate’a, który przeszedł obok nas.
    - No nie wiem…A właśnie! Umówiłaś się już z kim idziesz na bal?
    - Nie. Pewnie pójdę sama, a ty? Ze swoim chłopakiem pewnie – stwierdziłam.
    - Nie wiem, nie zaprosił mnie.
    - Na pewno to zrobi – zapewniłam ją i ruszyłyśmy w stronę Sali gimnastycznej, na której miałyśmy mieć lekcje.
           Dzisiaj znowu miałyśmy w-f z chłopakami. Wuefista postanowił zrobić mecz siatki chłopcy kontra dziewczyny. Ja, ponieważ nie ćwiczyłam, usiadłam na parapecie obok Cole’a.
    - Idziesz z kimś na ten bal? – zapytał. Kiwnęłam przecząco głową. – A…Poszłabyś ze mną? – zapytał i przygryzł dolną wargę.
    - Jasne – powiedziałam z uśmiechem i spojrzała na niego. – Znasz adres? – kiwnął twierdząco głową.
    - Przyjadę o dziewiętnastej czterdzieści – kiwnęłam głową i resztę lekcji przegadaliśmy na nieistotne tematy. Wtem przyszedł do mnie SMS.
Od : Jace
Możesz iść dzisiaj do kina?

Szybko wystukałam mu odpowiedź tak, aby nauczyciel nie widział.

Dzisiaj nie. Idę z koleżanką kupić sukienkę na ten bal. Może jutro?
Ok. O której kończysz lekcje?
14.15
Ja też. W takim razie spotkajmy się po szkole na dziedzińcu, ok.?
Spoko :p

   - Jace? – zapytał Cole zaglądając w mój telefon, który zaraz wyłączyłam i schowałam do kieszeni.
   - Tak, kolega. A co? Zazdrosny?
   - O ciebie? Pfff – prychnął i wrócił do oglądania meczu. Ja tylko uśmiechnęłam się pod nosem i zrobiłam to samo.

 ***

           Po lekcjach razem z Evą poszłyśmy na przystanek. Autobus przyjechał spóźniony o dziesięć minut. Szybko do nie wsiadłyśmy i pojechałyśmy w stronę galerii handlowej. Przed wejściem wybrałam pieniądze z bankomatu i weszłyśmy do budynku.
           Chodziłyśmy po sklepach około trzech godzin, a ja i tak nie znalazłam żadnej sukienki. Za to Eva kupiła w tym czasie sukienkę, buty, torebkę, dwie bluzki i dwie pary spodni. A ja dalej nie miałam nawet sukienki.
            Postanowiłyśmy iść do jeszcze jednego sklepu z butami. Tam kupiłam miętowe szpilki z kokardką z boku. Pochodziłyśmy po jeszcze kilku sklepach i kiedy miałyśmy już wychodzić, na jednej z wystaw zobaczyłam miętową sukienkę. Zaciągnęłam Evę do tego sklepu i zaczęłam szukać odpowiedniego rozmiaru. Kiedy znalazłam odpowiedni, poszłam z nią do przymierzalni i ubrałam.
            Jak już mówiłam, sukienka była koloru miętowego. Była bez rękawów i rozkloszowana poniżej pasa. Sięgała mi gdzieś do połowy ud. Była bez pleców. Trochę mi to przeszkadzało, ponieważ miałam na plecach tatuaż. Zrobiłam go pod wpływem Davida. On mnie do tego namówił i pomógł podrobić zgodę rodziców na tatuaż. Już od początku trochę tego żałowałam, ale się cieszę, że wytatuowałam motyle, a nie na przykład jego imię.
    - Ubrałaś już? – zapytała w końcu ciemnowłosa. Poprawiłam jeszcze sukienkę i odsunęłam zasłonę. Brunetka, kiedy mnie zobaczyła, uśmiechnęła się szeroko. – Ślicznie wyglądasz. Musisz ją kupić – namawiała mnie.
     - Jasne, że to zrobię. To jedyna kiecka, która przypadła mi do gustu – odrzekłam i z powrotem zasłoniłam zasłonkę. Przebrałam się w swoje ciuchy i poszłyśmy do kasy. Tak kupiłam sukienkę i wróciłyśmy do domu.

------------------------------------------------------------------
Tatuaż :) :

A więc ten rozdział taki troszkę nudawy, ale następny powinien mi się lepiej udać. Mam taki fajowy pomysł :) 

Za niedługo z tego opowiadania zrobi się istna telenowela. Mam taki plan, ale nie wiem, czy go wykonam :p

No w każdym razie proszę o komentarze.

P.S.Zdjęcie Jace'a macie w bohaterach :p

32 komentarze:

  1. Ja pitole :D
    Co za akcje!!! Jackob, Cole, Jace. Normalnie jabłam, leże i nie zamierzam wstawać! - Czyli tak zwane pozdro z podłogi!!
    Zajebisty a nie nudnawy! Nie śmiej twierdzić, że jest inaczej!!
    Dawaj Mi tu nexta szybko!
    Naomi + Cole = Związek dziecko małżeństwo i po prostu
    miłość! Zakochańce!! :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wieeeeeesz... Sorka za przekleństwa, ale wiesz siostrzyczka moja kochana miała wczoraj urodzinki....
      I Emil z Łukaszem napadli mi na moje cztery ściany i dali vódkę :D :D Jak Karolina to zobaczyła... ( Tak ma no imię moja siostrzyczka zła) Wyj*bała ich z mojego pokoju i zamknęła go na klucz... Ale nie zauwarzyła, że chłopaki zostawili wódkę i przepojkę!! Może alkoholu nie było w tej butelce.... Z 8 solidnych łyków... I wyszło na o, że spałam do 12 xD xD

      Usuń
    2. Jakże bardzo dziękuję za tak miły komentarz xD
      Też uważam, że do siebie pasują, chociaż...szczerze mówiąc zastanawiałam się na zrobieniu z Cole'a geja, ale w końcu postanowiłam nie wprowadzać tego pomysłu w życie xD

      Hahaha, wódka! xD Chciałabym to zobaczyć xD Ile wy macie lat?

      Usuń
    3. Ja mieć 13 lat...
      Łukasz : 15
      Emilia ( bucchahhahahha :D :D ) : 16
      Karolina : 16
      I nie chcem wiedzieć co będzie na 18-ste urodziny Karola ( buchhahahahahaa :D )


      Przypominam, że zostawili przepojkę! ;)


      A i jeszcze jak weszli do mojego pokoju to myślałam, że chcą mnie zgwałcić ( Wtedy akurat czytałam twego bloga xD)
      Serio. Ja akurat miałam zamknięte drzwi Łukasz do Emila takie coś mówi : ,,Ty choć nikogo niema " "Ok ale jak nas zobaczy to ma ciebie będzie, że chciałeś Ją zgwałcić... A Karola ma mocnego kopa..."
      Ja się dziwię jak oni stali się przyjaciółmi Mej siorki...
      Aaa i jeszcze przyjechała najlepsza przyjaciółka Liny Paulina i poszliśmy...

      Nad rzekę razem z chłopakami.. ( Emil, Łukasz i taki Bartek: 14 lat)....


      Stwierdziłyśmy, że jest muł....


      I chłopcy zaproponowali przeniesienie nas na plaże, która była w połowie rzeki.

      Zgodziłyśmy się.
      Mnie niósł Bartek,
      Karolinę Łukasz,
      A Emil Paulinę.

      I BUM !!! W połowie drogi na głębokości gdzieś 1,5 metra odliczali do trzech i nas... Puścili.. Prosto do wody... A, że trochę o ,,głęboko" Wróciłyśmy całe mokre... A ONI UCIEKLI Z MIEJSCA ZBRODNI!!!

      Ale później przyszli i przeprosili nas. Ja nie przyjęłam
      Ich słów bo przez Bartka podarła Mi się moja ULUBIONA bluzka bo w rzece są jakieś tam kamienie... I zgadnij co zrobił mój oprawca... Przerzucił mnie przez ramię i zawlókł pod prysznic.. ZIMNY!! No przebaczyłam Mu. Wchodzę do pokoju i chce wysuszyć włosy a tu suszarka Mi się zepsuła.
      Zawinęłam je w turban i jakoś wyschły. Bartosz nasz kochany przeprosił Mnie za bluzkę i prysznic, buziakiem w policzek.
      I później była cała to sopka z gwałtem vódką itd.
      Jakie ja mam życie zacne, normalnie pozazdrościć Mi.

      PS. Aaaa no i wspomnę, że Bartek jest przystoinyyyy xD

      Usuń
    4. Ile Ja tego napisałam?!

      Usuń
    5. I nie rób z Cole' a geja... Niech On będzie z Naomi... Plisss. *,..,* :E

      Usuń
    6. Hahaha, jakie ty masz pojebane życie xD Ja czasem z koleżankami mamy takie odpały, że szkoda gadać. Ja np.wczoraj obrzucałam telewizor popcornem. Do tej pory są na nim ślady masła xD

      To jak chcieli cię zgwałcić, to od razu na policję trzeba było, albo czekać pod drzwiami i jak wejdą to kijami bejsbolowymi na nich xD

      Jprdl. Teraz przypomniała mi się akcja w szkole, jak taki Bartek z mojej klasy położył się na ziemi (a właściwie, chłopacy go wywalili xD) i wtedy położył się na nim taki Dominik i udawał, że go rucha xD Takie jęki z siebie wydawał! Stałam jakieś trzy metry od całego zajścia. Chyba cały korytarz to widział xD

      Nie, nie zrobię z niego geja. Co do tego, żeby był z Naomi...Nie wiem. Może ona będzie z Jacem albo Natem....Albo ją zabiję...No nie wiem. To jest dopiero 9 rozdział, więc do końca mam jeszcze dość dużo czasu do namysły :p

      Usuń
    7. Jak To ją zabić?! MAŁO CI? ARMIN... jeszcze jakieś 6 osób już zabiłaś!
      Naom (BUCHAHAHHAHA) Ma być z COLE' M!
      Bo inni jakoś do mnie nie przemawiają...
      A z Cole' m to są jaja, pośmiać się można, na podłodze poleżeć... :D

      RUCHALI SIĘ!!?? BUCHHAHHHAHH!!
      Uuuuuu a dyrekcja "podziwiała'' te widoki? :D

      Noms to moje życie jest popierdzielone.... I Twoje też :D Jakby Moi rodzice zobaczyli ślady masła na plazmie tatusia... Nie chcesz wiedzieć co by było...xD Ale nie ma ich w domu bo gdzieś pojechali na 5 dni... Wczoraj rano wyjechali więc nic nie wiedzą o prubie "gwałtu" xD :D

      Usuń
    8. Oj no weź. Dobrze wiesz, że kocham śmierć w opowiadaniach. Teraz mam takiego fajowego pomysła. Jego pierwsza część powinna być w następnym rozdziale :)

      Nie, nikt tego nie widział xD Za to kiedyś mojego koleżanki rozmawiały z nauczycielem na dyżurze i nagle coś takiego do nich : "Czekajcie dziewczyny, bo chłopacy się macają" i podszedł do tych chłopaków xD Oczywiście o tych z naszej klasy chodziło xD

      Większość śmiesznych tekstów z lekcji mam w zeszytach. Najwięcej odpałów na religii było...
      Np masz tu jeden z dialogów tych krótszych xD

      Siostra : Masz w głowie coś takiego jak rozum?
      Max : Mam, mam.
      Siostra : To go używaj, bo ci zardzewieje!

      Były jeszcze lepsze, że nie chce mi się rozpisywać xD

      Ja całe szczęście wyczyściłam trochę ekran, ale wtedy było to trochę widać. Teraz tylko z bliska xD

      Usuń
    9. Ejjjjj, A u mnie na Historii Pan Kowalski (Buchahhahh, serio tak się nazywa) Zapytał się takiego Wojtka (bez mozga) Kto napisał Krzyżaków, bo akurat przerabialiśmy taki temat. W Wojtuś nasz kochany dowalił jak cholera. :D

      TU masz fragment ich rozmowy:
      Pan K: Wojtek, a czy TY wiesz kto napisał Krzyżaków?
      Wojtek: Eeeee.... Trinkiewicz?
      Cała klasa: HHAAHHAHAAH!!
      Pan K: Face Plam.
      Adam do mnie i do Kingi, bo razem siedzieliśmy:
      Ejjjj, dziewczyny za co Trinkiewicz dostała nagrodę nobla? <<< >>> (Ręce w tył i rucha xD)
      Ja, Kinia i Adaś: HAHHAHHAHHAH!
      Pan K: Wkurwił się i wyszedł z klasy. :D
      Adam: Kchee, kchew ( wstaje ciągle się śmiejąc)
      Ja: Czeka poklepę cię po plecach bo się udusisz! *wstałam potknęłam się o krzesło Kingi upadłam na podłogę zahaczając o Kinie i Adama. I Ja leże na Adasiu i się śmiejemy w niebo kłosy a Kinia tarza się ze śmiechu po podłodze xD. A tu Kowal wchodzi piknego face plama strelił i znowu wyszedł z klasy. A
      My i cała klasa śmialiśmy się do końca lekcji, bo Pan Kowal nie raczył powrócić na lekcje :D xD

      Popierdzielone życie to Ja mam xD

      A na religii siedziałam z Kinią, Gabi i Wiki w ławce koło okna ( tak to moje naj naj przyjaciółki) Pan coś tam robi w dzienniku, To My bierzemy mazaki i przez okno wyrzucamy, bo to była włogole ostatnia lekcja przed wakacjami to się nam nie przydadzą XD
      Zostawiłyśmy sobie klika kolorowych i malowałyśmy sobie włosy. Ja miałam niebieskie <3. Chichrałyśmy się malowałyśmy mazakami wszystko. Ciuchy, ręce, twarz. I w końcu opowiedziałam im suchara :
      Ja: Jak się nazywa Chiński złodziej mazaków? Kosimazaki.
      One: Hahahhhah
      Ja: A jak się nazywa Chiński drwal? Piła Jaja Mu Charata :D :D
      One: HAHHAHHAHHA!
      Całą lekcje tak się śmiałyśmy a Katecheta się nie skapnął bo coś tam uzupełniał.


      Serio te historie to cała prawda :D
      A i pamiętasz jak na urodziny życzyłaś Mi wspaniałego chłopaka? A Ja na to zerwałam z nim niedawno przez twittera? Tym byłym jest Adam, ale i tak jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Ja, Adam, Kinia, Wiki i Gabi spółka Zoo :D :D

      Usuń
    10. Hahahaha, spoko akcje xD
      Pamiętam,. jak moja nauczycielka histy miałam na dupie taką kreskę z kredy. Całą lekcję z taką Julią się z niej chichrałyśmy.

      Jednak najgorsze co mi się przydarzyło, to w klasie chyba pierwszej (?). Mieliśmy takiego chłopakakz klasie z ADHD ( to ten Dominik co ruchał Bartka xD) i takiego ataku dostał, że musieli nas ewakuować z sali. Wcześniej złamał rękę nauczycielce, koleżankę walną pórnikiem, a sobie wbił długopis w dłoń. To było straszne :/

      O! Na przyrze kiedy moja koleżanka Maja oparła się o ławkę tak, że miała wypięty tyłek. I ten Dominik zaszedł ją od tyłu i udawał że rucha xD

      Kiedyś nie było pani w sali około 10 minut, to zrobiliśmy nawalankę gąbkami do tablicy. Kiedyś jak pani nie patrzyła to chłopcy wyrzucali samolociki przez okno. Było ich przynajmniej 10. Potem pani kazała je pozbierać to cała klasa w ekscytacji wybiegła na dwór w czasie takiego lekkiego deszczu i rosy xD

      Na angielskim też było spoko. Taka Honorata dostała uwagę za coś. No i wtedy taki Patryk zaczął coś tam gadać i wgl. a gość :
      Nauczyciel : Też chcesz dostać uwagę?
      Patryk : Tak!
      Nauczyciel : No to proszę bardzo

      I wpisał mu uwagę za nic xD

      Albo uwaga mojej koleżanki : "Wydawała nieatrykuowane dźwięki na lekcji polskiego charakterystyczne dla zwierząt w stajni"

      Na polskim kiedyś chłopcy uwzięli się, że taki Max zrobił małe kotki kocicy Adriana. Oto ich rozmowa
      Adrian : A mówiłem : weź gumki! Ale ty nieee!
      Krystian : Sobie worek założył, ale się dziura zrobiła!
      Maciek : Nie! Tym raz
      em chciał spróbować bez!

      I na angielskim :

      Honorata : A ja myślałam, że Beetoven to kompozytor *taka zaskoczona*
      Nauczyciel : Bo tak jest *zagubiony*
      Ja : A ty myślisz, że kim on jest?
      Honorata : No ze jest komikiem

      Ona mówiła szczerze, nie wygłupiała się xD


      Ogólnie będę bardzo tęsknić za klasą i za tymi wszystkimi odpałami :(

      Usuń
    11. Noms, Ja tak samo... Ale tylko przez wakacje.
      Zgadnij dlaczego. Uczyłam się w Szkole Podstawowej w Wiślicy. A tak się składa, że w Wiślicy jest też Gimnazjum! I to BARDZO niedaleko Więc spędzę jeszcze trzy lato z tymi debilami :D
      Dopiero w technikum powiem im PAPA :D
      Eeee, ale i tak nie wszystkim. Do Kini, Wiki i Gabi jeżdżę sobie skuterkiem bo mam niedaleko (ok 3 km :D ) I policja nigdy mnie nie złapała. Mimo, że mam kartę na rower i skuter. W tym roku sobie wyrobiłam, bo w naszej szkółce nożna już ją mieć w szóstej klasie :D
      Kreski z kredy zawsze spoko :)


      I pamiętaj! Naomi i Cole mają:
      -Żyć,
      - I być RAZEM DO KOŃCA! HAJTAĆ SIĘ MAJĄ!

      Usuń
    12. Aaaa.. I jeszcze w ostatni weekend, niedzielę przed wakacjami,
      Pojechałam do Kini na skuterze (Glin nigdzie nie było)
      No pogadałyśmy trochę a, że było przed 14 Pojechałyśmy do Adasia ( tak na skuterze )
      Zdziwił się, ale i tak były jaja. Zostawiłam skuter u naszego przyjaciela
      I Poszliśmy we troje do sklepu i Ja kupiłam taki specjalny sok Viktor ( Wlewasz trochę do szklanki zalewasz wodą i napój powstał ) w szklanej butelce.
      Jak wracaliśmy do domu Adam zauważył butelkę po winie w rowie. Coś tam pierdzielił o środowisku, że to je zatruwa, a Ja do niego: Co ty nie pamiętasz jak się z Filipem zalali i butelki tu wrzucaliście?
      On takie wielkie oczy i zdziwione zarazem. A Ja wpadłam na pomysł wskoczyłam do tego rowu ( :D )
      I wyciągnęłam tą butelkę po wińsku. O odkleiłam nalepkę od wina i soku i Je podmieniłam. A pustą butelkę wrzuciłam tam gdzie była :D
      W poniedziałek Kiedy się pakowałam do szkoły wzięłam też butelkę z tym sokiem wiśniowym ( z tą nalepką). Kiedy byłam już w szkole zawołałam Adama i udawaliśmy, że chlamy wino :D Żaden nauczyciel nie zwróciła nam uwagi :D A jak nie chciało nam się pić wyjebałam butelkę przez okno, a On się drze : Co ty zrobiłaś wuef jeszcze mamy mecza gramy! - A ja - Cholera skacz po to teraz :D


      Ooooo. A we wtorek mieliśmy zajęcia gastronomiczne i ,,uczyliśmy się" Jak gotować dania gotowe typu "FIX" Ja byłam w parze z... ( Domyśl się ) No i rozrobiłyśmy jakiś proszek w wodzie i go rozlałyśmy :D Ale trochę go zostało i wystarczyło.
      Jak tak się gotował to Pani zadała wszystkim pytanie : Zgadnijcie co wyjdzie z dania "Chłopski Garnek" na szybko. A Ja się przez całą salę drze: - CHŁOP! Psze Pani! Sama nazwa mówi :D

      Usuń
    13. Hahaha, spoko akcje xD

      No nie wiem co ja z tym wszystkim zrobię...W każdym razie mam taki fajowy pomysł, którego pierwsza część pojawi się w następnym rozdziale, a ta najlepsza za dwa :p Mam nadzieję, że wszystkich zaskoczę c:

      Usuń
    14. NIKOGO NIE ZABIJAJ!
      I Naomi + Cole = Miłość jak się patrzy!
      Aaaaaa i były Naom ma NIE WRACAĆ!

      Usuń
  2. Super rozdział :D
    Już się nie mogę doczekać balu ;)
    A ten rozdział nie był w wcale nudny tylko świetny ;P
    To czekam na next :)
    P.S. Spróbuję do niedzieli dodać rozdział u mnie, a tydzień później dodam niespodziankę tuż przed moim wyjazdem, gdzie pewnie nie będę mieć neta xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Najlepiej dodaj dzisiaj, bo jutro jadę na kolonię i nie będę miała jak przeczytać :(

      Usuń
    2. Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy ;3

      Usuń
  3. Booooże! Jakie to jest cudowne! Dopiero teraz do mnie dociera, że ten blog... jest zajebisty!
    Jace <3 <3 <3
    Cole <3 <3 <3 <3 <3
    Tak więc Cole wygrywa i Naomi musiz nim być.
        "- Cole!
        - Skąd wiedziałaś? – zapytał i odwróciłam się w jego stronę.
        - Bo śmierdzi od ciebie – mruknęłam z udawaną miną niesmaku." - hahahah, jebłam normalnie xD A dalsza część jeszcze lepsza xD
    Jezu, jak ja uwielbiam te Twoje teksty, nawet sobie nie wyobrażasz nawet xD
    Znowu to zrobiłaś. Zabiłaś kolejne dwie osoby... Jak seryjny zabójca, bo ile to już? 10 osób wyciągnęło nogi w Twoich opowiadaniach? Czy jeszcze więcej? :P
    Uuuu... klątwa. Mówiłam już, że nie cierpię fantasy? Cofam to! Zrób jakąś nawalankę, albo coś wtwn deseń.
    (Dobra, nie słuchaj mnie, bo sama czuję się jak jakaś naćpana... Gadam głupoty, ale NIE, nic nie brałam, serio)
    Ym.. Chyba zaczynam zakochiwać się w tym blogu i jestem świadoma swoich słów. Bo_to_jest_wspaniałocudownozarąbistobombowomegastyczne!
    Dobra, idę spać...
    Czekam na nexta z wieeelką nierpliwością i ciekawością co się zdarzy na balu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc na samym początku przeproszę za to, że komentarz tak późno, ale byłam na kolonii.
      Właśnie, jak już mówię o kolonii....Wracam z tego zadupia w w.Dolnośląskim, zmęczona tymi wszystkimi idiotami (bo który normalny chłopak podczas ciszy nocnej wbiega do mojego pokoju jak gdyby nigdy nic i chowa się do szafy tylko po to, że by pograć na telefonie?), włączam kompa i czytam twój komentarz. Nawet nie wiesz jak poprawiłaś mój niezbyt dobry humor c: Czytając twój koment tak mi się buźka cieszyła, że nawet sobie nie wyobrażasz xddd
      Bardzo dziękuję za tak miłą opinię :)

      Usuń
    2. Luz, pamiętałam, że na kolonii jesteś ;)
      Haha :p I właśnie dlatego nie jeżdżę na kolonie XD Kto wi co za posrańcy tam będą? ;P
      Proszę bardzo :) Napisałam to co myślę. Ten rozdział był przełomowy, bo przekonałam się do całego bloga definitywnie i go uwielbiam :D

      Usuń
    3. Byłam już na pięciu koloniach i tylko na tej byli tacy idioci, którzy całą drogę do Rzeszowa (9 godzin?) oblewali się wodą, pluli na siebie, śpiewali "sto lat" (huj wie komu) i inne takie xD
      Nadal jednak nie rozumiem, co takiego stało się w tym rozdziale, że tak ci się spodobał. Czy mogłabyś wytłumaczyć? xddd

      Usuń
    4. Co się dzieje z dzisiejszą młodzieżą... XD
      Ja to bym nie wytrzymała słuchania takich debilów. No chyba, że przyłączyłabym się do nich i też zachowywałabym się jak kretynka. Ale ciiii :P
      Jak to co się stało? Akcja się stała! XD
      Cole się stał!
      I te morderstwa się stały! (Czytałam o tym mailu z uśmiechem na twarzy. Jak ja uwielbiam taki tragizm i... sadystyczność *wzrok małego zabójcy* hihihi)
      I w ogóle wszystko się stało! Przeczytałam go raz, dwa i normalnie tak się wciągnęłam, że szok.
      A... I nowy (dobra, nie taki nowy, ale wcześniej zapomniałam o tym wspomnieć) wystrój bloga. Taki mroooczny *-* am wrażenie, że "to" się na mnie patrzy i za pierwszym razem przeszedł mnie dreszcz XD

      Usuń
    5. Taaak, też kocham tragizm i sadystyczność *.* Myślę, że się dogadamy xD
      Mail to nic w porównaniu z tym, co się dopiero stanie. Buahahahaha ;] Nie no, dobra, przesadzam xddd

      Usuń
    6. Też tak myślę XD Chyba jesteśmy podobne :P
      Ja trochę zmieniłam plany u siebie. Psychopatyczny zboczeniec wkracza do akcji!! XDDD

      Usuń
    7. "Psychopatyczny zboczeniec" skojarzył mi się z takimi dwoma chłopakami z kolonii. Jeden z cały czas mnie za dupę łapał, a drugiego pani przyłapała jak leżał w łóżku z taką dziewczyną. Niby nic nadzwyczajnego, ale on był w samych bokserkach, a ona w staniku i stringach xD
      Dajesz, dajesz! Uwielbiam psychopatów w opowiadankach xD

      Usuń
  4. Jak tak dalej będziesz zabijać ludzi, to akcja zacznie rozgrywać się w zaświatach XD
    Rozdział zajebisty :) Czekam na next i weny życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ci dziękuję :)
      Haha, zastanowię się jeszcze nad tym xD

      Usuń