środa, 23 lipca 2014

Rozdział X Początek zemsty


          Obudziłam się o siódmej dwadzieścia. Miałam tylko około dwudziestu minut na przygotowanie się, bo o siódmej czterdzieści dwa miałam autobus. Szybko wstałam i pobiegłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic i w samym ręczniku wróciłam do pokoju. Ponieważ pogoda nie była za ładna. Wyjęłam z szafy komplet białej bielizny i ubrałam ją. Następnie wyjęłam brązowe rurki, białą bokserkę, jasny sweterek i karmelową chustę. Do tego dobrałam czarne trampki i wszystko założyłam za siebie.



Włosy uczesałam i związałam w wysokiego kucyka. Zrobiłam jeszcze lekką kreskę wokół oczu, spakowałam się i zeszłam na dół. Jacob już kończył jeść śniadanie i wychodził z domu.
    - Hej – powiedziałam.
    - Elo – rzucił tylko, zarzucił na siebie kurtkę i wyszedł z domu. Ponieważ był już pełnoletni, rodzice kupili mu motor, którym jeździł do szkoły.
          Weszłam do kuchni i zrobiłam sobie tosty z serem, które szybko zjadłam. Następnie dałam Aironowi jeść i wypuściłam go na dwór. Sama założyłam za siebie moją ramoneskę, wyszłam z domu i go zamknęłam. Przyspieszonym krokiem ruszyłam na przystanek.



          Okazało się, że uciekł mi autobus. Przyjechał pięć minut przed czasem. Nie pozostało mi nic innego, jak czekać na następny, który miał być o ósmej trzydzieści osiem. Byłam pewna, że na pierwszej lekcji mnie nie będzie, kiedy obok przystanku zatrzymał się jakiś motor. Chłopak na nim ściągnął kask i wtedy zorientowałam się, że jest to Cole.
    - Może podwieźć? – zapytał. Uśmiechnęłam się do niego szeroko.
    - Wiesz, że życie mi ratujesz? – powiedziałam i założyłam kask.
    - Czyżby ci uciekł autobus? – kiwnęłam głową i wsiadłam na motor, obejmując rękami szatyna. – Trzymaj się mocno.
          Ruszyliśmy. Jeden samotny dreszcz przeszedł po moim ciele. Jechaliśmy z zawrotną prędkością. Jechaliśmy po pustej, dość szerokiej drodze, więc Cole mógł sobie poszaleć. Dopiero w mieście trochę zwolnił. Kiedy dojechaliśmy pod szkołę, zsiadłam z motoru i ściągnęłam kask. Razem ruszyliśmy do szkoły. W pewnej chwili zaczęłam przyglądać się chłopakowi.
    - Przestań się tak na mnie patrzeć, bo oskarżę się o molestowanie – powiedział.
    - Bo jest „co” molestować – bąknęłam.
    - No jest. Na przykład to – oznajmił z uśmiechem i zaczął macać swoje mięśnie.
    - Pff – prychnęłam. – To już ja mam większe fałdy na brzuchu, niż ty te swoje „mięśnie” – mruknęłam i zaczęłam przyglądać się swojemu brzuchowi. – Kurde, przytyłam!
    - Typowe słowo wypowiedziane przez kobietę to „przytyłam”.
    - Mam nadzieję, że zmieszczę się w tą sukienkę na bal – powiedziałam do siebie.
    - Co do balu….Załóż jakąś seksowną bieliznę, to zabawimy się w toalecie – powiedział i zaczął ruszać brwiami w górę i w dół uśmiechając się przy tym szyderczo.
    - Zboczeniec! – jęknęłam i wbiegłam do szkoły. Zaraz za mną do szkoły wszedł Cole śmiejąc się wniebogłosy. Podszedł do mnie i objął ramieniem.
    - No przecież żartowałem – zaśmiał się. Spiorunowałam go wzrokiem.
    - No mam nadzieję – warknęłam. – Chyba, że chcesz stracić możliwość posiadania dzieci – zagroziłam.
    - Wtedy przynajmniej nie będą mi potrzebne zabezpieczenia, jak pójdę z tobą do…
    - Erotoman! – jęknęłam i złapałam się za głowę. – Erotoman i seksocholik!
    - Dobra, dobra. Uspokój się, bo jeszcze mi tu zemdlejesz
    - Debil. Po prostu debil – mruknęłam.



          Gdy skończyły się lekcje, wyszłam na dziedziniec i czekałam na Jace’a. Kiedy się pojawił, przywitaliśmy się i ruszyliśmy na parking, gdzie chłopak zaparkował swoją czarną Skodę Fabia. Wsiedliśmy do samochodu.
    - Na co idziemy? – zapytałam szatyna.
    - A na co chcesz?
    - Na Transformers : Wiek zagłady – powiedziałam zadowolona.
    - Lubisz to? – zapytał i spojrzał na mnie na chwilkę, bo zaraz musiał z powrotem patrzyć się na drogę. – Dziewczyny raczej wolą jakieś romansidła.
    - Nienawidzę tych całych romansów. Nuda, kompletna nuda. Wolę jakieś fantasy, filmy akcji, science fiction…No tego typu. Dlatego uwielbiam filmy z serii Transformersów.
    - Jesteś jedyną dziewczyną, jaką znam, która lubi ten film – powiedział lekko zaskoczony.
    - Jestem oryginalna i jedyna w swoim rodzaju – stwierdziłam i wyszczerzyłam swoje śnieżnobiałe zęby.
    - Co za skromność – prychnął.
          Kiedy dojechaliśmy pod kino, Jace wysiadł jako pierwszy i otworzył mi drzwi. Kupiliśmy bilety na seans 3D i ruszyliśmy na salę. Zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy, aż skończą się reklamy i zgasnął światła.
    - Idziesz z kimś na ten bal? – zapytałam szatyna.
    - Tak, z dziewczyną.
    - Znam ją?
    - Tak, chodzi z Tobą do klasy. Laura, kojarzysz? – kiwnęłam twierdząco głową.
    - Dlaczego ja się dopiero teraz dowiaduję?
    - Życie – mruknął. Nie dane nam było dłużej rozmawiać, gdyż skończyły się reklamy, a na ekranie pojawiła się informacja, aby założyć okulary. Zrobiliśmy to i chwilę później byliśmy pogrążeni w oglądaniu filmu.
          Po seansie wyszliśmy z kina gawędząc o filmie. Kiedy byliśmy blisko samochodu, wpadł na mnie jakiś mężczyzna.
    - Przepraszam – powiedziałam, jednak mężczyzna nie zwrócił na to uwagi, ale dalej się we mnie wpatrywał. Po chwili odszedł. – Dziwak – burknęłam.
    - Zdarzają się tacy – Jace wzruszył ramionami i wsiedliśmy do samochodu.
          Chłopak odwiózł mnie pod dom, gdzie pożegnaliśmy się i weszłam do środka.

 ***

          Reszta dnia minęła mi na odrabianiu zadań, za to następny na nudzeniu się lekcjach i odrobieniu zadania domowego. Dopiero około godziny osiemnastej zaczęłam przygotowywać się na bal. Wzięłam prysznic i dokładnie umyłam włosy. Następnie owinięta w ręcznik i turban na głowie wróciłam do pokoju. Najpierw pomalowałam paznokcie na kolor miętowy, a potem przebrałam się w sukienkę i buty.


( te dwa wisiorki z krzyżykiem również)


Moje włosy były już tylko trochę wilgotne, więc wzięłam lokówkę i je zawinęłam. Dzięki temu powstał efekt ślicznych loków. Zawsze żałowałam, że mam proste włosy. W lokach wyglądałam o niebo lepiej.
          Zrobiłam jeszcze makijaż i stanęłam przed lustrem. Wyglądałam o wiele inaczej, niż na co dzień. Sama siebie nie poznawałam.
          Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, a chwilę później usłyszałam krzyk mamy, że Cole przyszedł. Powiedziałam, że zaraz schodzę. Poprawiłam jeszcze fryzurę, założyłam dwa łańcuszki z krzyżem i zeszłam na dół. Kiedy chłopak mnie zobaczył, wpatrywał się we mnie z otwartą buzią i nie mógł wydusić z siebie słowa.
    - Coś nie tak? – zapytałam zmieszana. Mama tylko uśmiechnęła się do mnie szeroko.
    - C-co? Nie!…Wyglądasz…śliczne – powiedział i uśmiechnął się szeroko. Odwzajemniłam to i ruszyliśmy do drzwi.
    - Bawcie się dobrze – krzyknęła mama i wyszliśmy z domu.
    - Czy ty aby na pewno jesteś Naomi? – zapytał, kiedy wsiadaliśmy na jego motor. – W ogóle nie jesteś do niej podobna.
    - Operacje plastyczną sobie zrobiłam. Dla ciebie kotku – powiedziałam i pogładziłam chłopaka po policzku. Ten tylko prychnął, pokręcił głową i odpalił swój motor.
    - Co do wczoraj…Jakbyś jednak zmieniła zdanie, to mam gumki – oznajmił. Uśmiechnęłam się pod nosem.
    - No mam nadzieję. Nie mam zamiaru jeszcze raz zajść w ciążę - zaśmiałam się. Dopiero wtedy zrozumiałam, jakie głupstwo palnęłam.
    - Jeszcze raz? - zdziwił się i odwrócił w moją stronę. - Jesteś w ciąży?
    - Oj przestań. Nie łap mnie za słowa. Po prostu się przejęzyczyłam - wykręcałam się. - Lepiej już jedź - bąknęłam i odwróciłam głowę w bok. Chłopak westchnął i ruszył



          Pod szkołę dojechaliśmy chwilkę później. Cole pomógł mi zsiąść z motoru i zabrał ode mnie kask.
    - Może mi wytłumaczysz... - zaczął.
    - Przecież ci mówiłam, że to tylko zwykłe przejęzyczenie - przerwałam mu. Chciał coś powiedzieć, ale nie pozwoliłam mu. - Weź człowieku odpuść - warknęłam łapiąc szatyna za rękę i prowadząc na salę gimnastyczną.
          Wiedziałam, że nie dużo brakowało, a Cole dowiedział by się o wszystkim. Nie chciałabym, żeby dowiedział się o tym. Do tej pory wiedziała o tym tylko Lindsay i moja rodzina, a ja wolałabym, aby tak zostało.
          Kiedy tylko pojawiliśmy się na sali, od razu podbiegła do mnie Eva odciągając od chłopaka.
          Wyglądała ślicznie. Długie włosy rozpuściła na odkryte ramiona. Była ubrana w białą sukienkę przez ramiączek do połowy ud. Miała ona czarny, gruby pasek zaraz nad pępkiem. Do tego ubrała czarne szpilki, dzięki którym była mojego wzrostu, a może nawet i wyższa.
    - Dlaczego nie mówiłaś nic, że idziesz na bal z Colem? - zapytałam cała w skowronkach.
    - A czy to jest ważne? - mruknęłam.
    - No nie mów, że on ci się nie podoba. Przecież wiem, że jest inaczej.
    - Nie interesują mnie faceci - bąknęłam, a dziewczyna spojrzała na mnie trochę przerażona.
    - To ty jesteś lezbą? - szepnęła. Zaskoczyła mnie tym pytaniem, bo nie miałam tego na myśli. W odpowiedzi wybuchłam tylko śmiechem. - Czyli, że nie?
    - Jasne, że nie. Nie miałam tego na myśli - zaśmiałam się. - Po prostu nie ufam facetom. Wiesz, kiedyś taki jeden mnie skrzywdził i jak na razie nie mam zamiaru z żadnym być.
    - Ale chyba nie chcesz być samotna do końca życia, prawda? - kiwnęłam przecząco głową. - No! Mam zamiar przyjść kiedyś na twój ślub. Najlepiej, żeby twoim ukochanym był Cole - stwierdziła z uśmiechem, na co trzepnęłam ją dłonią w ramię. Dziewczyna jednak zignorowała ten ruch. - O, i jeszcze jakbyście mieli trójkę takich małych szkrabów. Dwóch chłopców przystojnych jak Cole i dziewczynka śliczna, jak jej mama - zaśmiała się.
     - Błagam, przestań! - jęknęłam z zdegustowanym wyrazem twarzy.
     - Dobra, dobra. Ale przemyśl tę koncepcję.
     - Skończ! - warknęłam i wróciłam do Cole'a. W oddali usłyszałam tylko głośny śmiech Evy.
     - Masz tatuaż? - zapytał chłopak z szyderczym uśmiechem. - Rodzice pozwolili?
     - Nie - mruknęłam. - Podrobiłam ich zgodę.
     - Ouuuu. Niby taka potulna dziewczynka, a jednak ma pewne grzeszki na sumieniu - zaśmiał się.
     - Jak każdy - wzruszyłam ramionami. Wtedy puścili piosenkę zespołu Evanescence pod tytułem "Lost in Paradise". Była to jednak z moich ulubionych. Uśmiechnęłam się pod nosem, kiedy stanął przede mną Cole i uśmiechnął szarmancko.
     - Zatańczysz?
     - Jasne - powiedziałam z uśmiechem i ruszyliśmy na środek sali. Owinęłam ręce wokół szyi chłopaka, a on położył swoje na moich plecach. Szatyn uśmiechnął się szeroko i przycisnął do siebie jeszcze ciaśniej, przez co przez moje ciało przeszedł dreszcz. Nasze twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Moje serce zaczęło szybciej bić, a oddech był coraz bardziej niespokojny. Gdy Cole popatrzył mi prosto w oczy, od razu odwróciłam wzrok.
          Reszta balu minęła normalnie. Rozmawiałam z dziewczynami, tańczyłam i tego typu rzeczy. Kiedy nadeszła godzina dwudziesta druga, wszyscy zaczęli się zbierać do domu. Wyszłam przed budynek i czekałam na Cole'a, który pojawił się chwilkę później. Wymieniliśmy uśmiechy i ruszyliśmy w stronę jego motoru. Założyliśmy kaski. Najpierw na pojazd wsiadł szatyn, a zaraz później ja, obejmując go mocno i ruszyliśmy w stronę mojego domu. Dojechaliśmy pod niego kilkanaście minut później.
     - Naomi, mógłbym u ciebie skorzystać z toalety? - zapytał, kiedy zsiadłam z motoru.
     - Jasne - odrzekłam, odłożyłam kask i ruszyłam do drzwi. - Chodź - zachęciłam go ruchem ręki.
          Weszliśmy do środka. Ojca i brata nie było, bo pojechali do chorej babci, została tylko mama. Powiedziałam chłopakowi, aby starał się być cicho i wskazałam mu gdzie jest toaleta. Sama ruszyłam do kuchni. Kiedy zaświeciłam światło...zamarłam. Do oczu naleciały mi łzy, a nogi stały się wiotkie. Upadłam na ziemię i wpatrywałam się w stół kuchenny z przerażeniem.
         Chcecie wiedzieć co leżało na stole? Było to zakrwawione ciało mojej matki...

-------------------------------------------------------------

Wiecie...dopiero teraz zrozumiałam, że jestem uzależniona od zabijania. Chyba muszę się zapisać do Towarzystwa AZ (Anonimowych Zabójców). Szkoda tylko, że takie coś nie istnieje :c

Dobra, komentujcie, hejtujcie i wgl. Byle tylko były to szczere opinie xD

I chciałam wam wszystkim bardzo podziękować. Adze Pass, Sasie, Alice, Dagmarze (która od pewnego czasu nie komentuje :c), Afrodycie, Tyśce, Sitzu (która również już nie komentuje) i Paulince c: Jeśli kogoś pominęłam, to przepraszam.
Jestem wam bardzo wdzięczna, że ze mną jesteście i komentujecie c:

15 komentarzy:

  1. Ahahahah XD Teksty Cole'a są najlepsze XD Boże, co za zbok XD
    Jace jest słodki, ale i tak Cole przemawia do mnie zdecydowanie bardziej i to z nim Naomi ma być!
    Czy mi się wydaje, czy tan facet, który wpadł na Naomi, czy też ona na niego, to jakiś podejrzany typek, który ją obserwuje, czy coś w ten deseń? Mam teraz obsesję i zawsze, jak pojawia się taki gościu, domyślam się najgorszego :p
    Ależ między nimi jest chemii... Widać, że się do siebie kleją. Tzn, Naomi i Cole, żeby nie było. Tylko czekać aż będą parą :)
    Ty zabójczynio! Faktycznie, ty chyba się uzależniłaś! XD
    Ale tak na serio... Uzależniłaś się XD
    Jest o tyle dobrze, że zabijasz w opowiadaniu, a nie w realu. Kurde, wtedy to by było normalnie xD
    Ach! Zostałam wymieniona! :D Ależ proszę cię bardzo, komentarze to dla mnie przyjemność :P
    Sukienka taaaka śliczna *-* A buty jeszcze lepsze, o matko <3
    Czekam na next, życzę wenki i pozdrawiam =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, bardzo dziękuję c:
      Wiesz...W przyszłości chcę zostać snajperem, więc wychodzi na to, że tylko na razie zabijam tylko z opowiadaniach. Buahahaha xD
      No jasne, że zostałaś wymieniona. Przecież ten i poprzedni blog od samego początku, więc jak mogłoby być inaczej :p

      Usuń
  2. Fantastyczny <3
    Ten facet który wpadł na Naomi jest jakiś podejrzany.
    Sukienka i buty są śliczne, w jednym z moich ulubionych kolorów.
    Weny i do nn ;D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;p
      No przecież wiadomo. W końcu musiał pojawić się ktoś podejrzany xD Ale kto zabił jej matkę i wgl. kiedy to wszystko się wyjaśni, to nie wiem. W następnym rozdziale pewnie xddd

      Usuń
  3. A ja to pieseł? >:C

    Rozzdział fajny, a ciało matki... XDD Skąd wierz, że take coś nie istnieje? :D

    Czekam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj! Bardzo, bardzo, a to baaaaardzo cię przepraszam! :c Jak ja mogłam o tobie zapomnieć. Wybacz, ale chciałam jak najszybciej dodać rozdział...Już cię dodaję, przepraszam *tuli ją mocno*
      Ciało matki najlepsze c'nie xD
      No nie wiem, zgaduję xD Ale jeśli znasz takie stowarzyszenie, to podaj mi adres, numer telefonu czy cuś ;)

      Usuń
    2. Nie spoczko! Nic się nie stało *też tuli*
      A i nie mogę nic podać... Ściśle tajne! XD *styl ninja*

      Usuń
  4. Nadrobiłam, komentuje i ja pierdoleeeeeeeeeeeeee! XD
    Chciałam już wygłosić jakąś gadkę, że Cole jest świetnyi tak dalej, a Ty żeś odwaliła haha.
    Biedna Naomi, ile ta dziewczyna musi się nacierpieć.
    A Cole myślał, że coś zadziała, a tu niespodzianka w kuchni. xD
    Świetnie, czekam na następny rozdział. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech się jeszcze okażę, że będzie miała wyryte na klatce 12.07.2013 ;-;

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo c:
      No wiadomo, przecież w moich opowiadaniach muszą cały czas cierpieć xD

      Usuń
  5. Wiedziałam, że nie wytrzymasz długo bez zabijania :D :D :D
    O zabicie Jej matki podejrzewam ego debila spod kina (oraz ciebie :D) Jestem na trzecim miejscu odnośnie komentowania! Moje marzenie się spełniło ;) Chociaż nie... Moim najskrytszym marzeniem jest spotkać Naruto i Sasuke z anime,pt."Naruto". :D Tak wiem orginalne :D
    Tak więc rozdział krótki a Cole jak zwykle rozwala system... Czego chcieć więcej?! :D ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jaha xD Przecież zabijanie to moja specjalność.
      Jak już pisałam w odpowiedzi do komentarza Agi, chcę zostać snajperem, więc za kilkanaście lat będę (możliwe) zabijać i ludzi w prawdziwym świecie xDDD
      Rozdział krótki? :O Przecież jest wystarczająco długi xddd

      Usuń
  6. Zostałam wymieniona ^.^ Czuję się zaszczycona tym wyróżnieniem ^.^ Ogólnie rozdział rewelacyjny i tak jak obstawiałam kolejny trup :) Tylko czemu na stole? Jak oni będą mogli teraz na nim jeść czy przygotowywać posiłki?
    Widzę, że nie tylko ja obwiniam gostka spod kina o zabójstwo.
    Coś jeszcze? A tak! Sukienka po prostu śliczna i ta słodka kokardka na bucikach ^.^ I wszystko w mojej kochanej mięcie ^.^ A jak mowa o mięcie to Cole jak zwykle rzuca powalającymi tekstami XD Ale Naomi też "Chyba, że chcesz stracić możliwość posiadania dzieci" XD Ile ja razy czytałam i słuchałam takich tekstów, ale zawsze mnie one powalają :P
    Mówisz, że chcesz zabijasz ludzi w realu? Mam nadzieję, że komentującym pozwolisz spać spokojnie XD Jejku zaczynam się zastanawiać czy to, że często wyobrażam sobie sceny zabijania i torturowania ludzi nie wpłynie i nie zostanę seryjnym mordercą O_o Bo wtedy Slotkasasa mogła by nie spać spokojnie przezemnie po tym co jej napisałam na g+ XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że zostałaś wymieniona c: Przecież komentujesz, a każdy komentarz daje mi siły do pisania *.*
      A co ty jej napisałaś (jeśli można wiedzieć xD)?
      Chcę zostać saperką, snajperką lub anty-terrorystką. Coś z ten teges xD Praca za biurkiem nie jest dla mnie. Ja to bym wolała rozbrajać bomby, wsadzać do paki...*.*
      Nie martw się, jeśli żadna z was nie zostanie przestępcą, to możecie sb spokojnie kimać xD

      Usuń
    2. ^.^
      Hmm ...powiedzieć czy nie? A co tam! XD To jest zbyt powalające, żeby to skrywać XD
      No wiec na początek, żeby dało się zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi przeczytaj moją rozmowę z nią pod rozdziałem 7 i może też pomoże pod bohaterami (blog-The Brunette Next Door)

      Cóż w odpowiedzi dowiedziałam się kilku rzeczy, ale i tak nie ma co liczyć, że coś więcej zdradzę 3:D Umiem milczeć jak trup! [A może ja jestem trup? Żywy tup 3:) Haha]
      W każdym bądz razie to do czego mi się przyznała spowodowało taki szok, że myśłałam, że mam zawał. Kiedy już wróciłam do normy to wystukałam taką wiadomość XD

      "Wiesz co? Myślę sobie czy nie wybrać się przypadkiem do Szczecina :) znaleźć Twój dom :) kulturalnie zadzwonić dzwonkiem (a jak mi nie otworzysz to wyważyć drzwi lub wejść oknem [oczywiście kulturalnie]) :) stanąć przed twoim obliczem :) wyciągnąć z torby pudełko :) położyć na komodzie :) usiąść z Tobą na łóżku (bez skojarzeń O_o po prostu na łóżku najlepiej się siedzi) :) z Tasakiem w ręku i twarzą AYFKM wyjąć własnoręcznie upieczone ciasto :) pokroić nożem i cię niż poczęstować :) później zabrać na spacerek do lasu byś się przewietrzyła :) jak już się nasłuchasz ptaszków i nawdychasz zdrowego powietrza to zabrać Cię nad wodę :) za pomocą tasaka przebić Ci mózg (lub serce jeśli wolisz) :) wepchnąć do wody (muszę karmić moje piranie świeżym mięskiem) :) podziwiać w wodzie resztki Twoich kości. :D A kiedy woda się uspokoi :) to wsiąść na mojego smoczusia o imieniu Agoona i jedząc ciasto wrócić do domu i tam zorientować się, że wcześniej zatrułam ciacho. *Taka przerażona minka z niebieskim czołem*

      XD W odpowiedzi dostałam:
      "okeej... zaczynam się bać xd"

      Wieeesz... tak się czasem zastanawiam czy ja mam dobrze klepki w głowie poustawiane XD bo wtedy lepiej, żebym za broń nie chwytała XD Ale to już lepiej niech ktoś inny oceni :P

      Usuń